Archiwum bloga

12 lipca 2012

DZIEŃ 13

1030 km na liczniku
80 km na dzis
Muszę się do czegoś przyznać. Wiem, że nie powinnam była tego robić, bo będzie mi z tym ciężko, ale nie mogłam się powstrzymać. Przy każdej kanapce o nim myślałam i w końcu stało się. Kupiłam ketchup.
Wyjechałam z Kopenhagi. Droga nad morzem (same bogate wille). Dojechałam do Helsingor i wsiadłam na prom za 19 koron do Helsinborg. Co chwilę pada. Kiedy było ładnie usiadłam sobie na ławce w parku i rozwaliłam się z całym jedzeniem. Nagle strasznie się rozpadało i wszystko było mokre. Zaraz potem zaświeciło słoneczko i pojawiła się przepiękna tęcza.
W Helsinborgu przejechałam swój pierwszy tysiąc kilometrów.
Jestem koło Angelholms.