Archiwum bloga

7 lipca 2012

DZIEŃ 8


659,4 km
dzisiaj 75,15 km
Jadę drogę rowerową numer 8. Często nie sprawdzam na mapie gdzie jestem ani gdzie skręcię tylko po prostu sobie jadę tam gdzie mi się podoba. Dobrzy ludzie dali mi wrzątku więc zjadłam sobie zupkę chińską i zrobiłam herbatkę. Płynęłam promem za 90 koron.
Zapytałam w jednym domu czy mogę się rozłożyć u nich w ogrodzie z namiotem. Starsi ludzie, nie mówili po angielsku. Powiedzieli, że mogę spać u nich w przyczepie kempinogwej. W udzie miałam malutkiego kleszcza. Do oka wpadł mi robaczek, nie on pierwszy i jedyny, ale ten wlazł mi gdzieś pod dolną powiekę i gdybym nie popatrzyła do lustra to bym go nawet nie zauważyła. Wygrzebałam go i zakropiłam oczy (jedyny raz kiedy użyłam kropli do oczu z mojej mega-ultra-super apteczki), ale szczypie mnie to oczko dalej.