Archiwum bloga

13 września 2012

DZIEN 76

Jadę sobie w słoneczku, leniwie, oglądam widoki, renifery, aż tu nagle złapałam gumę (moja pierwsza, nie licząc problemów ze szprychami po Rallevegen). Naprawiam sobie spokojnie, łapiąc stopa kiedy tylko raz na sto lat mija mnie jakiś samochód. Najpierw udało mi się złapać pana, który  jechał do Olderfjord, tam na stacji zaczepiłam kolejnego pana, który zabrał mnie do Lakselv. W Skognavari znowu złapałam gumę. Problem był taki, że miałam dziurę w oponie. Starałam się to naprawić jakimiś kawałkami opakowania po jogurcie i taśmą, ale to nie było zbyt trwale rozwiązanie. Spałam w ogrodzie u miłych ludzi. Następnego dnia dostałam na drogę kanapki ze świeżo uwędzonym łososiem.