Archiwum bloga

19 września 2012

DZIEŃ 82 TALLIN

Wstałam wcześnie rano żeby być na promie o 8:00 ale nie zdążyłam bo wszędzie był płot i nie mogłam znaleźć drogi żeby się am dostać. Popłynęłam następnym o 10:30. Ogromny prom. Ja oczywiście muszę stać w osobnej kolejce z samochodami i wjeżdżać razem z nimi w te "garaże". No wiecie, tiry, samochody i ja ... na rowerze. W Tallinie spotkałam się z Helen z CS, która mimo że nie ma miejsca u siebie, znalazła dla mnie nocleg u swojej koleżanki z grupy, Karmen. Karmen była przecudowna. Studiuje muzykoterapię, gra na akordeonie, zgrałam sobie od niej mnóstwo estońskiej, folkowej muzyki, dostałam małą, żółtą harmonijkę żeby grać sobie w drodze. Piłyśmy piwo wieczorem na mieście w fajnym miejscu  (ciemne,wiśniowe-polecam, tu wszyscy piją Alexandra, bo jest największy i najbardziej alkoholowy). Później spacerowałyśmy po starym mieście.