Archiwum bloga

24 sierpnia 2012

DZIEŃ 56

75,7km
Poznałam fajnych ludzi przed promem w takim miejscu gdzie mają kawę z całego świata i rozsyłają zamówienia dla całej Norwegii. Poczęstowali mnie dobrym jedzeniem. Szkoda, że nie piję kawy. Siedział tam też z nami fotograf Tom Sandberg, który opowiadał mi o swoich wystawach w Nowym Jorku i Warszawie.
4 łosie dzisiaj. Leland. Znowu pada.